Samotnie do Włodawy
Czwartek, 12 sierpnia 2010 | dodano:15.08.2010Kategoria Od 50 km do 100 km, Opony Kenda Kwest, Samotne
Km: | 89.18 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:08 | km/h: | 28.46 |
Pr. maks.: | 44.00 | Temperatura: | 30.0 | Rower: | Giant Yukon |
Wstałem o 7 i postanowiłem ruszyć około 8 do Włodawy. Chciałem odwiedzić kuzynów.
Jechało się strasznie słabo. Wiatr ciągle w twarz. Prędkość nie była aż taka niska, ale czułem się słabo. Zrobiłem przerwę w Nowych Mostach. Zjadłem Snickersa i założyłem słuchawki. Muzyka zespołu Sabaton dała mi trochę "kopa", ale dalej było ciężko. We Włodawie licznik pokazał średnią około 26 km/h. Pomyślałem, że nie jest tak źle.
Posiedziałem trochę u kuzynów i ruszyłem z powrotem. No i jak ruszyłem to zobaczyłem, że wiatr się trochę uspokoił. Nie ucieszyłem się z tego powodu, bo miałbym teraz w plecy :D. Na trasie często podwiewał mnie do przodu. W drodze powrotnej średnia wyszła około 31 km/h. To jak na mnie to dużo. Oczywiście wiatr mi pomagał.
Ogólnie fajna przejażdżka. Droga jest kiepska, ale przy niewielkim ruchu da się w miarę płynnie jechać.
Trasa: główna droga Wisznice- Włodawa
Jechało się strasznie słabo. Wiatr ciągle w twarz. Prędkość nie była aż taka niska, ale czułem się słabo. Zrobiłem przerwę w Nowych Mostach. Zjadłem Snickersa i założyłem słuchawki. Muzyka zespołu Sabaton dała mi trochę "kopa", ale dalej było ciężko. We Włodawie licznik pokazał średnią około 26 km/h. Pomyślałem, że nie jest tak źle.
Posiedziałem trochę u kuzynów i ruszyłem z powrotem. No i jak ruszyłem to zobaczyłem, że wiatr się trochę uspokoił. Nie ucieszyłem się z tego powodu, bo miałbym teraz w plecy :D. Na trasie często podwiewał mnie do przodu. W drodze powrotnej średnia wyszła około 31 km/h. To jak na mnie to dużo. Oczywiście wiatr mi pomagał.
Ogólnie fajna przejażdżka. Droga jest kiepska, ale przy niewielkim ruchu da się w miarę płynnie jechać.
Trasa: główna droga Wisznice- Włodawa