Jak to Karol jeździ rowerem

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(5)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy loraknagard.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

W grupie

Dystans całkowity:2540.06 km (w terenie 95.50 km; 3.76%)
Czas w ruchu:115:49
Średnia prędkość:21.93 km/h
Maksymalna prędkość:54.00 km/h
Liczba aktywności:46
Średnio na aktywność:55.22 km i 2h 31m
Więcej statystyk

Test roweru Katarzyny

Piątek, 3 czerwca 2016 | dodano:03.06.2016Kategoria Lublin, Opony Kendy terenowe, Poniżej 50 km, W grupie, Z Katarzynką
Km:42.00Km teren:0.00 Czas:02:50km/h:14.82
Pr. maks.:39.38Temperatura: Rower:Giant Yukon

Początek

Niedziela, 7 lipca 2013 | dodano:08.07.2013Kategoria Opony Hutchinson, Poniżej 50 km, W grupie
Km:27.13Km teren:0.00 Czas:01:18km/h:20.87
Pr. maks.:33.08Temperatura:27.0 Rower:Giant Yukon

Wieczorkiem- test lampki

Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 | dodano:07.08.2012Kategoria Opony Hutchinson, Poniżej 50 km, W grupie, Z Bananem
Km:39.95Km teren:0.00 Czas:01:27km/h:27.55
Pr. maks.:42.29Temperatura:23.0 Rower:Giant Yukon
Rano do Wisznic.
Wieczorem do Horodyszcza. Później spotkałem się z Mateuszem i pojechaliśmy przez Polubicze. To był test nowej lampki przedniej. Jestem z niej bardzo zadowolony. Kosztowała mnie 35 zł i daje dobry efekt. Nie nadążam z Mateuszem... ;)

Trasa: Dubica- Wisznice- Dubica- Wisznice- Horodyszcze- Polubicze- Wisznice- Dubica

Praca

Piątek, 20 lipca 2012 | dodano:26.07.2012Kategoria Opony Hutchinson, Poniżej 50 km, W grupie
Km:7.90Km teren:0.00 Czas:00:24km/h:19.75
Pr. maks.:29.19Temperatura: Rower:Giant Yukon
Do sklepu, pracy i z powrotem

Po Południowym Podlasiu

Piątek, 8 czerwca 2012 | dodano:10.06.2012Kategoria Opony Hutchinson, Powyżej 100 km, W grupie, Z Bananem, Sakwy
Km:170.38Km teren:0.00 Czas:07:31km/h:22.67
Pr. maks.:52.90Temperatura:22.0 Rower:Giant Yukon
Taaa… No to dzisiaj było konkretnie… Takie porządne rozpoczęcie sezonu… Ale po kolei.

Mateusz zaproponował wyjazd do Serpelic. No dobra, jedziemy! Mieliśmy się spotkać o 8 rano u niego. Wstałem o 6, bo trzeba wyczyścić i nasmarować łańcuch. Zjadłem śniadanie i za pięć ósma stawiłem się u Banana. Przejrzeliśmy mapę i ruszyliśmy. W Rossoszu zatrzymaliśmy się po wodę do sklepu. Zadzwonił Tojarobak. Umówiliśmy się, że za godzinę będziemy w Białej i razem pojedziemy dalej.

Jechało się świetnie. Lekki wiaterek w plecy i gładki asfalt. W Białej chciałem kupić dętkę, ale w dwóch sklepach nie było odpowiedniej. Skontaktowałem się z Robakiem i spotkaliśmy się koło bazaru. Zapytał, czy bierzemy jeszcze jednego chłopaka. Oczywiście! Mieliśmy czekać na niego na Placu Wolności. Nie doczekaliśmy się, więc miał nas dogonić. Robert prowadził nas w stronę Leśnej Podlaskiej. W Terebeli chcieliśmy poczekać na Michała, ale on pojechał trochę inaczej, więc ruszyliśmy dalej. Dogonił nas. Dalej we czwórkę udaliśmy się w stronę Serpelic zdani na znajomość terenu, doświadczenie i „kompas” Roberta.
W Leśnej zobaczyliśmy Sanktuarium Matki Bożej Leśniańskiej, klasztor Ojców Paulinów i szkołę. Robak pokazał nam też największe drzewo na Południowym Podlasiu: „Dąb Miłości”. W Wólce Nosowskiej, Robert pokazał nam ruiny dworu Wężyków z 1840 roku. Kiedyś był do piękny dworek, a teraz to tylko gołe, popękane ściany i zawalone stropy.

Trochę się zgubiliśmy. Wjechaliśmy do lasu, gdzie nie dało się jechać ze względu na piasek. Slicki się na takie drogi nie nadają… Prowadziliśmy rowery przez jakiś czas. W końcu dostaliśmy się do wsi Raczki, czyli już prawie w Serpelicach. Do Serpelic wjechaliśmy tradycyjnie z górki. Mateuszowi uszkodziła się sakwa dokładnie w tym samym miejscu co rok temu. Na szczęście szybko się z tym uporał. Zrobiliśmy przerwę w Serpelicach pod sklepem. Pojechaliśmy nad Bug. Robert nawet poszedł się ochłodzić do rzeki. Nikogo więcej nie namówił ;).
Zobaczyliśmy Stanicę Harcerską w Gnojnie. Jest dam bardzo dobre miejsce na ognisko lub grilla. Weszliśmy na górkę i mogliśmy podziwiać meandrujący Bug. Interesujący widok. Pojechaliśmy na nową przeprawę promową w Niemirowie. Zrobiliśmy sobie przerwę na posiłek. Od tego miejsca droga to ciągłe podjazdy i zjazdy. Nieduże, ale nam, niedoświadczonym rowerzystom czyli Mateuszowi i mi dały porządnie w kość.

W Janowie Podlaskim pojechaliśmy do Stadniny Koni. Obejrzeliśmy zwierzaki i pojechaliśmy dalej. Jeszcze tylko zatrzymaliśmy się w sklepie, zjedliśmy coś i skierowaliśmy się w stronę Białej. Po drodze skręciliśmy do Zaborka. Bardzo ciekawe miejsce, niestety nie można tego zwiedzać, bo to teren prywatny. Stare domy przegotowane do przyjęcia gości. Górki nas zmęczyły, więc nie porywaliśmy się na dłuższą trasę. Robiliśmy sobie krótkie przerwy, a w Białej podziękowaliśmy sobie za wycieczkę i pożegnaliśmy się z Robertem i Michałem. Wyjeżdżając z Białej zrobiliśmy zakupy i ruszyliśmy w stronę domu.

Przerwa w lesie przed Dubowem na regenerację pokazała, że czujemy już nogi. Nie chciało nam się jechać dalej, no ale co robić? Zmobilizowaliśmy się szybko i wsiedliśmy na rowery. Prowadziliśmy z Mateuszem na zmianę. W Rossoszu zatrzymaliśmy się jeszcze w sklepie. Od tego momentu jechało mi się świetnie. Szybko dojechaliśmy do Dubicy, pożegnaliśmy się i Mateusz został w domu.
Zjadłem kolację i postanowiłem pojechać jeszcze do Katarzyny. Na Wygodzie organizowana była strefa kibica, więc zajrzałem tam na chwilę, spotkałem znajomych i pojechałem do Horodyszcza. Wracałem w lekki deszcz, a później była burza.

Nie spodziewałem się, że dam radę tak długo jechać bez przygotowania. Podziękowania należą się Robertowi za pokazanie ciekawych miejsc, Michałowi za towarzystwo na większości trasy i Mateuszowi za wspólne pedałowanie przez całą wycieczkę.


Trasa: Dubica- Rossosz- Szelest- Łomazy- Bielany- Dubów- Wólka Plebańska- Biała Podlaska- Rakowiska- Terebela- Witulin- Leśna Podlaska- Nosów- Wólka Nosowska- Kazimierzów- Raczki- Bonin- Serpelice- Borsuki- Gnojno- Stary Bubel- Stary Pawłów- Janów Podlaski- Zaborek- Klonowica Mała- Klonowica Plac- Ossówka- Hrud- Cicibór Duży- Biała Podlaska- Wólka Plebańska- Dubów- Bielany- Łomazy- Szelest- Rossosz- Dubica- Wisznice- Wygoda- Horodyszcze- Wisznice- Dubica

A mogła się stać tragedia...

Sobota, 5 maja 2012 | dodano:05.05.2012Kategoria Od 50 km do 100 km, W grupie, Z Bananem
Km:57.70Km teren:4.70 Czas:02:19km/h:24.91
Pr. maks.:32.77Temperatura:16.0 Rower:Giant Yukon
Jak wstałem, to uznałem, ze pojadę dzisiaj na rower. Matura, nie matura, ale pojadę. Napisałem SMS'a do Banana, żeby odczytał jak wstanie. No i był oczywiście chętny na wyjazd. Pojechałem do Delikatesów po wodę. Spotkaliśmy się około 9:30 i wyjechaliśmy.

Początkowo mieliśmy jechać do Podedwórza, a dalej coś wymyślić, ale skończyło się na tym, że skierowaliśmy się w stronę Komarówki, bo Mateusz nie zna tamtych terenów. Gdy jechaliśmy przez Horodyszcze wybiegł na drogę pies, który chciał mnie "zaatakować". Niestety nie przewidział, że za mną jedzie ktoś jeszcze. Pies wpadł pod rower Banana. Zrobił kilka obrotów, poobijał się o koła i korbę, ale nie został przejechany, a przecież "mogła się stać tragedia" :).
W Polubiczach sady kwitną już na dobre. Droga kiepska, ale to przecież na rower nie przeszkadza.
W Komarówce robimy przerwę na lody. Tradycyjnie sklep "Groszek" jest tak zainteresowany klientem, że nie mogliśmy się doczekać, aż pani kasjerka zważy swoje warzywa... Po przerwie pojechaliśmy w stronę Kolembród, ale skręciliśmy na Sachalin, bo nigdy nie miałem okazji tamtędy jechać. Przez las dojechaliśmy do Romaszek. Stamtąd prosto do Rossosza i powrót przez Korzanówkę.
Na początku było fajnie, bez żadnego wiatru. Potem trochę z nim powalczyliśmy i było ok :)

Trasa: Dubica- Wisznice- Dubica- Wisznice- Horodyszcze- Polubicze- Brzozowy Kąt- Wiski- Komarówka Podlaska- Wiski- Walinna- Sachalin- Romaszki- Rossosz- Korzanówka- Polubicze- Dubica

Lekcja polskiego...

Niedziela, 29 kwietnia 2012 | dodano:29.04.2012Kategoria Od 50 km do 100 km, W grupie, Z Katarzynką
Km:64.76Km teren:0.00 Czas:03:19km/h:19.53
Pr. maks.:33.39Temperatura:28.0 Rower:Giant Yukon
Plan był taki, żeby uczyć się do matury na łonie natury (ale rym :D). Mieliśmy iść w plener. Na szczęście udało się Kaśce zdobyć rower, więc pojechaliśmy na wycieczkę. Po drodze słuchałem o lekturach, co było dla mnie na pewno dobrą lekcją przed nadchodzącym egzaminem. Ale po kolei...

Po obiedzie na grillu pojechałem do Horodyszcza. Chciałem wyjechać jak najszybciej, że w sumie nie wziąłem nic, oprócz telefonu i mp3... Kaśka miała chęć na dłuższy wyjazd, więc skierowaliśmy się do mojego domu. Opuściłem siodełko w jej rowerze, zabrałem niezbędne rzeczy i ruszyliśmy.
Wróciliśmy do Delikatesów po wodę i wymyśliłem, że pojedziemy w stronę Polubicz. Tak też zrobiliśmy. Droga mijała bardzo przyjemnie. Rozmawialiśmy o "Potopie", "Dziadach", "Kordianie" itp. Właściwie to Katarzyna mówiła, a ja tylko odzywałem się jak coś wiedziałem, albo i nie, bo to nie moja działka ;).
W drodze do Korzanówki zrobiliśmy sobie przerwę na łące. Trochę się zasiedzieliśmy, ale przecież nikt nas nie goni :). Do Korzanówki droga przyjemna, przez las.
W Rossoszu kupiłem kolejną wodę, zjedliśmy "Góralki" i pojechaliśmy przez Szelest do Bordziłówki. Kawałek drogi był po grząskim piasku i Katarzynka musiała prowadzić rower. Dalej było dużo lepiej.
W Wisznicach spotkaliśmy Kondzia, który prowadził rower. Zeszło mu powietrze, więc korzystając z mojej pompki zrobiliśmy z tym porządek. Ciekawe jak daleko zajechał?
U mnie w domu zrobiłem kanapki i po krótkiej przerwie pojechaliśmy do Łyniewa. Spotkaliśmy się tam z Erwinem, Frycem i jeszcze kilkoma znajomymi. Potem już do Horodyszcza spokojnie. Słońce już się powoli chowało za horyzontem, a ja jeszcze odwiedziłem babcię. Wróciłem do domu jeszcze przez zapadnięciem zmroku.
Takie towarzystwo to jest to! :D

"Kaśkowy" dystans to około 51 km
Trasa: Dubica- Wisznice- Horodyszcze- Wisznice- Dubica- Wisznice- Dubica- Polubicze- Korzanówka- Rossosz- Szelest- Bordziłówka- Rowiny- Curyn- Wisznice- Dubica- Wisznice- Łyniew- Horodyszcze- Wisznice- Dubica

Spacerek

Środa, 4 kwietnia 2012 | dodano:04.04.2012Kategoria Poniżej 50 km, W grupie, Z Katarzynką
Km:26.48Km teren:2.00 Czas:01:36km/h:16.55
Pr. maks.:32.18Temperatura:20.0 Rower:Giant Yukon
Katarzyna zaproponowała spacer rowerowy z powodu pięknej pogody. Przebrałem się i pojechałem do Horodyszcza. Spotkaliśmy się przy Horodyszczu, dalej skierowaliśmy się do Łyniewa i przez pola przejechaliśmy do Dołholiski, gdzie wyjechaliśmy koło szkoły. W Łyniewie spotkaliśmy Erwina. Wracając do Horodyszcza wstąpiliśmy na cmentarz. Kiedy odprowadziłem Kaśkę do domu, to wziąłem od niej bluzę, bo zanosiło się na deszcz. No i tak właśnie było... Zaczęło padać jak tylko ruszyłem do domu. Przemokłem całkowicie. Pierwszy wiosenny deszcz można uznać za zaliczony :)
Pogoda była bardzo wiosenna :)

"Kaśkowy" dystanst to około 13 km
Trasa: Dubica- Wisznice- Horodyszcze- Łyniew- Dołholiska- Marylin- Łyniew- Horodyszcze- Wisznice- Dubica

Pożegnanie zimy

Niedziela, 18 marca 2012 | dodano:18.03.2012Kategoria Poniżej 50 km, W grupie, Z Bananem
Km:29.72Km teren:4.20 Czas:01:17km/h:23.16
Pr. maks.:34.02Temperatura:18.0 Rower:Giant Yukon
Na zakończenie kalendarzowej zimy wybraliśmy się z Mateuszem na rowery. Umówiliśmy się około 16 pod Delikatesami. Banan zaproponował pojechać standardową trasę do Bordziłówki.
Przejechaliśmy polnymi drogami do Curyna, bo Mateusz nie znał tej drogi. W Bordziłówce pojechaliśmy drogą gruntową do Szelestu i dalej przez Korzanówkę do Polubicz.
Pogoda wyśmienita :). Cieplutko, słońce i wiosenne powietrze :)

Trasa: Dubica- Wisznice- Curyn- Rowiny- Bordziłówka- Szelest- Rossosz- Korzanówka- Polubicze- Dubica

Ustawka z Szymonem

Środa, 27 lipca 2011 | dodano:27.07.2011Kategoria Powyżej 100 km, W grupie
Km:123.27Km teren:0.00 Czas:04:34km/h:26.99
Pr. maks.:40.30Temperatura:23.0 Rower:Giant Yukon
Umówiłem się z Szymonem, że wyjedziemy na przeciwko siebie i spotkamy się w drodze. Zeszło mu trochę i zobaczyliśmy się dopiero w Żukowie. Przywitaliśmy się i skierowaliśmy się na Hannę. Tam zrobiliśmy przerwę i ruszyliśmy do Sławatycz. Skręciliśmy na Kuzawkę i przejechaliśmy przez wioskę. W Sławatyczach pojechaliśmy bezpośrednio na Wisznice. Dojechaliśmy do mnie do domu, zjedliśmy trochę i pojechaliśmy do babci do Horodyszcza. Następnie już odprowadziłem Szymona do Grabówki i wróciłem do domu.
Opony nadal mieszane. Korba coraz częściej przepuszcza.

Trasa: Dubica- Wisznice- Marylin- Dołholiska- Ratajewicze- Grabówka- Nowe Mosty- Mosty- Kaplonosy- Żuków- Lack- Zaświatycze- Dołhobrody- Hanna- Kuzawka- Sławatycze- Sapiehów- Wisznice- Dubica- Wisznice- Hordyszcze- Łyniew- Dołholiska- Ratajewicze- Grabówka- Ratajewicze- Dołholiska- Marylin- Wisznice- Dubica

kategorie bloga

Moje maszynki

Giant Yukon 8331 km
Grand Adventure

szukaj

archiwum