Wpisy archiwalne w kategorii
Z Katarzynką
Dystans całkowity: | 178.30 km (w terenie 2.00 km; 1.12%) |
Czas w ruchu: | 10:57 |
Średnia prędkość: | 16.28 km/h |
Maksymalna prędkość: | 39.38 km/h |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 44.58 km i 2h 44m |
Więcej statystyk |
Test roweru Katarzyny
Piątek, 3 czerwca 2016 | dodano:03.06.2016Kategoria Lublin, Opony Kendy terenowe, Poniżej 50 km, W grupie, Z Katarzynką
Km: | 42.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:50 | km/h: | 14.82 |
Pr. maks.: | 39.38 | Temperatura: | Rower: | Giant Yukon |
Spacer
Niedziela, 20 lipca 2014 | dodano:22.07.2014Kategoria Opony Kendy terenowe, Poniżej 50 km, Z Katarzynką
Km: | 45.06 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:12 | km/h: | 14.08 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | Giant Yukon |
Spacer do Romanowa
Lekcja polskiego...
Niedziela, 29 kwietnia 2012 | dodano:29.04.2012Kategoria Od 50 km do 100 km, W grupie, Z Katarzynką
Km: | 64.76 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:19 | km/h: | 19.53 |
Pr. maks.: | 33.39 | Temperatura: | 28.0 | Rower: | Giant Yukon |
Plan był taki, żeby uczyć się do matury na łonie natury (ale rym :D). Mieliśmy iść w plener. Na szczęście udało się Kaśce zdobyć rower, więc pojechaliśmy na wycieczkę. Po drodze słuchałem o lekturach, co było dla mnie na pewno dobrą lekcją przed nadchodzącym egzaminem. Ale po kolei...
Po obiedzie na grillu pojechałem do Horodyszcza. Chciałem wyjechać jak najszybciej, że w sumie nie wziąłem nic, oprócz telefonu i mp3... Kaśka miała chęć na dłuższy wyjazd, więc skierowaliśmy się do mojego domu. Opuściłem siodełko w jej rowerze, zabrałem niezbędne rzeczy i ruszyliśmy.
Wróciliśmy do Delikatesów po wodę i wymyśliłem, że pojedziemy w stronę Polubicz. Tak też zrobiliśmy. Droga mijała bardzo przyjemnie. Rozmawialiśmy o "Potopie", "Dziadach", "Kordianie" itp. Właściwie to Katarzyna mówiła, a ja tylko odzywałem się jak coś wiedziałem, albo i nie, bo to nie moja działka ;).
W drodze do Korzanówki zrobiliśmy sobie przerwę na łące. Trochę się zasiedzieliśmy, ale przecież nikt nas nie goni :). Do Korzanówki droga przyjemna, przez las.
W Rossoszu kupiłem kolejną wodę, zjedliśmy "Góralki" i pojechaliśmy przez Szelest do Bordziłówki. Kawałek drogi był po grząskim piasku i Katarzynka musiała prowadzić rower. Dalej było dużo lepiej.
W Wisznicach spotkaliśmy Kondzia, który prowadził rower. Zeszło mu powietrze, więc korzystając z mojej pompki zrobiliśmy z tym porządek. Ciekawe jak daleko zajechał?
U mnie w domu zrobiłem kanapki i po krótkiej przerwie pojechaliśmy do Łyniewa. Spotkaliśmy się tam z Erwinem, Frycem i jeszcze kilkoma znajomymi. Potem już do Horodyszcza spokojnie. Słońce już się powoli chowało za horyzontem, a ja jeszcze odwiedziłem babcię. Wróciłem do domu jeszcze przez zapadnięciem zmroku.
Takie towarzystwo to jest to! :D
"Kaśkowy" dystans to około 51 km
Trasa: Dubica- Wisznice- Horodyszcze- Wisznice- Dubica- Wisznice- Dubica- Polubicze- Korzanówka- Rossosz- Szelest- Bordziłówka- Rowiny- Curyn- Wisznice- Dubica- Wisznice- Łyniew- Horodyszcze- Wisznice- Dubica
Po obiedzie na grillu pojechałem do Horodyszcza. Chciałem wyjechać jak najszybciej, że w sumie nie wziąłem nic, oprócz telefonu i mp3... Kaśka miała chęć na dłuższy wyjazd, więc skierowaliśmy się do mojego domu. Opuściłem siodełko w jej rowerze, zabrałem niezbędne rzeczy i ruszyliśmy.
Wróciliśmy do Delikatesów po wodę i wymyśliłem, że pojedziemy w stronę Polubicz. Tak też zrobiliśmy. Droga mijała bardzo przyjemnie. Rozmawialiśmy o "Potopie", "Dziadach", "Kordianie" itp. Właściwie to Katarzyna mówiła, a ja tylko odzywałem się jak coś wiedziałem, albo i nie, bo to nie moja działka ;).
W drodze do Korzanówki zrobiliśmy sobie przerwę na łące. Trochę się zasiedzieliśmy, ale przecież nikt nas nie goni :). Do Korzanówki droga przyjemna, przez las.
W Rossoszu kupiłem kolejną wodę, zjedliśmy "Góralki" i pojechaliśmy przez Szelest do Bordziłówki. Kawałek drogi był po grząskim piasku i Katarzynka musiała prowadzić rower. Dalej było dużo lepiej.
W Wisznicach spotkaliśmy Kondzia, który prowadził rower. Zeszło mu powietrze, więc korzystając z mojej pompki zrobiliśmy z tym porządek. Ciekawe jak daleko zajechał?
U mnie w domu zrobiłem kanapki i po krótkiej przerwie pojechaliśmy do Łyniewa. Spotkaliśmy się tam z Erwinem, Frycem i jeszcze kilkoma znajomymi. Potem już do Horodyszcza spokojnie. Słońce już się powoli chowało za horyzontem, a ja jeszcze odwiedziłem babcię. Wróciłem do domu jeszcze przez zapadnięciem zmroku.
Takie towarzystwo to jest to! :D
"Kaśkowy" dystans to około 51 km
Trasa: Dubica- Wisznice- Horodyszcze- Wisznice- Dubica- Wisznice- Dubica- Polubicze- Korzanówka- Rossosz- Szelest- Bordziłówka- Rowiny- Curyn- Wisznice- Dubica- Wisznice- Łyniew- Horodyszcze- Wisznice- Dubica
Spacerek
Środa, 4 kwietnia 2012 | dodano:04.04.2012Kategoria Poniżej 50 km, W grupie, Z Katarzynką
Km: | 26.48 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 01:36 | km/h: | 16.55 |
Pr. maks.: | 32.18 | Temperatura: | 20.0 | Rower: | Giant Yukon |
Katarzyna zaproponowała spacer rowerowy z powodu pięknej pogody. Przebrałem się i pojechałem do Horodyszcza. Spotkaliśmy się przy Horodyszczu, dalej skierowaliśmy się do Łyniewa i przez pola przejechaliśmy do Dołholiski, gdzie wyjechaliśmy koło szkoły. W Łyniewie spotkaliśmy Erwina. Wracając do Horodyszcza wstąpiliśmy na cmentarz. Kiedy odprowadziłem Kaśkę do domu, to wziąłem od niej bluzę, bo zanosiło się na deszcz. No i tak właśnie było... Zaczęło padać jak tylko ruszyłem do domu. Przemokłem całkowicie. Pierwszy wiosenny deszcz można uznać za zaliczony :)
Pogoda była bardzo wiosenna :)
"Kaśkowy" dystanst to około 13 km
Trasa: Dubica- Wisznice- Horodyszcze- Łyniew- Dołholiska- Marylin- Łyniew- Horodyszcze- Wisznice- Dubica
Pogoda była bardzo wiosenna :)
"Kaśkowy" dystanst to około 13 km
Trasa: Dubica- Wisznice- Horodyszcze- Łyniew- Dołholiska- Marylin- Łyniew- Horodyszcze- Wisznice- Dubica