Rekolekcje
Wtorek, 5 kwietnia 2011 | dodano:05.04.2011Kategoria W grupie, Poniżej 50 km, Opony Kenda Kwest, Z Bananem
Km: | 40.15 | Km teren: | 2.50 | Czas: | 01:52 | km/h: | 21.51 |
Pr. maks.: | 38.62 | Temperatura: | 13.0 | Rower: | Giant Yukon |
Dzisiaj rekolekcje, więc mieliśmy krócej lekcje. Umówiliśmy się z młodym Bananem na rowery. Gdy wyjechałem do niego zagapiłem się i uderzyłem w słupek, który stał na ulicy i ostrzegał o poboczu, bo budują tam ścieżkę. Przeleciałem przez kierownicę i się trochę potłukłem. Zdarty łokieć i róg roweru :D.
Następnie spotkałem się z Bananem i pojechaliśmy w stronę Łyniewa. Zadzwoniłem do Erwina i wyjechał do nas. Przejechaliśmy do Dołholiski i skręciliśmy przez pola do Rusił. Erwin pojechał do domu, a my dalej na Podedwórze. Na rondzie skręciliśmy w prawo i dojechaliśmy do Paszenek. Wiatr wiał prosto w twarz. Przez Paszenki i prosto do domu.
Trasa: Dubica- Wisznice- Łyniew- Dołholiska- Rusiły- Podedwórze- Paszenki- Horodyszcze- Wisznice- Dubica
Następnie spotkałem się z Bananem i pojechaliśmy w stronę Łyniewa. Zadzwoniłem do Erwina i wyjechał do nas. Przejechaliśmy do Dołholiski i skręciliśmy przez pola do Rusił. Erwin pojechał do domu, a my dalej na Podedwórze. Na rondzie skręciliśmy w prawo i dojechaliśmy do Paszenek. Wiatr wiał prosto w twarz. Przez Paszenki i prosto do domu.
Trasa: Dubica- Wisznice- Łyniew- Dołholiska- Rusiły- Podedwórze- Paszenki- Horodyszcze- Wisznice- Dubica
Najdłuższa w tym roku
Niedziela, 3 kwietnia 2011 | dodano:03.04.2011Kategoria Samotne, Opony Kenda Kwest, Od 50 km do 100 km
Km: | 75.79 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:58 | km/h: | 25.55 |
Pr. maks.: | 38.62 | Temperatura: | 17.0 | Rower: | Giant Yukon |
Miałem plan przejechać około 90 km. Trasa miała po wschodniej, północnej i zachodniej stronie Wisznic. Wyszło inaczej.
Do Jabłonia jechało się średnio. Ustawiałem siodełko, bo coś było nie tak. Po około 14 km skręciłem i zaczęło się. Wiatr w plecy, mały ruch więc jazda slalomem z dużą prędkością. Slalomem, bo straszne dziury, na szczęście do Dawidów, a nawet dalej nie widziałem żadnego samochodu. W Dawidach dalej nie naprawili drogi i wielkie przełomy są zasypane białym piaskiem. Zwiększyło mi to trochę poziom adrenaliny gdy z prędkością ponad 30 km/h pędziłem przez sypki piasek. Dalej już było trochę więcej aut, ale droga też się polepszyła. Nagle wyrwało mi słuchawki z uszu i wkręciły się w tylne koło. Przez kilka minut nad nimi siedziałem, ale udało się rozwiązać. Nawet się nie uszkodziły. Pojechałem dalej. W Rudnie skręciłem w prawo i mijając sklep (centrum spotkań tamtejszej młodzieży) pojechałem w stronę drogi 63. Jadąc alejką drzew zatrzymałem się, aby zrobić jakieś zdjęcie.
Gdy wyjąłem telefon zobaczyłem smsa od Szymona. Okazało się, że jedzie do Horodyszcza, więc zrezygnowałem z dalszej jazdy wg planu i pojechałem do Horodyszcza.
Znowu było pod wiatr, ale przecież jak w jedną stronę wiatr pomaga, to w drugą musi trochę przeszkadzać. Trzeba się z tym pogodzić. Skończony już jest most w Rudnie, także sobie go krótko obejrzałem. Jakoś nie zrobiłem zdjęcia, ale jeszcze będzie okazja nie raz (mam taką nadzieję). Droga słaba, no ale w Polubiczach się poprawia. Niestety musiałem tą drogę opuścić i przez wieś Polubicze dotarłem do Horodyszcza. Pojechałem do babci, ale Szymona jeszcze nie było. Poczekałem na niego i gdy trochę odsapnęliśmy pojechaliśmy do Polubicz i na drodze 63 skręciliśmy w stronę Wisznic. Po drodze znaleźliśmy lekko uszkodzony ekspander wyprawowy, więc najprawdopodobniej jakiś sakwiarz tędy jechał. Pod wiatr ciężko się jechało ale wspólnymi siłami daliśmy radę wrócić do Horodyszcza. Szymon do domu miał wrócić do samochodem. Chwilę posiedziałem i pojechałem do siebie.
Pogoda bardzo fajna. Cieplutko, wiatr też wiał, ale ciepły.
Wpisałem to do kategorii "Samotne", bo większość czasu jechałem sam.
Dzięki Szymon za kawałek wspólnej jazdy.
Trasa: Dubica- Wisznice- Horodyszcze- Jabłoń- Dawidy- Rudno- Polubicze- Horodyszcze- Polubicze- Wygoda- Horodyszcze- Wisznice- Dubica
Do Jabłonia jechało się średnio. Ustawiałem siodełko, bo coś było nie tak. Po około 14 km skręciłem i zaczęło się. Wiatr w plecy, mały ruch więc jazda slalomem z dużą prędkością. Slalomem, bo straszne dziury, na szczęście do Dawidów, a nawet dalej nie widziałem żadnego samochodu. W Dawidach dalej nie naprawili drogi i wielkie przełomy są zasypane białym piaskiem. Zwiększyło mi to trochę poziom adrenaliny gdy z prędkością ponad 30 km/h pędziłem przez sypki piasek. Dalej już było trochę więcej aut, ale droga też się polepszyła. Nagle wyrwało mi słuchawki z uszu i wkręciły się w tylne koło. Przez kilka minut nad nimi siedziałem, ale udało się rozwiązać. Nawet się nie uszkodziły. Pojechałem dalej. W Rudnie skręciłem w prawo i mijając sklep (centrum spotkań tamtejszej młodzieży) pojechałem w stronę drogi 63. Jadąc alejką drzew zatrzymałem się, aby zrobić jakieś zdjęcie.
Alejka w Rudnie© loraknagard
Alejka drzew z drugiej strony© loraknagard
Gdy wyjąłem telefon zobaczyłem smsa od Szymona. Okazało się, że jedzie do Horodyszcza, więc zrezygnowałem z dalszej jazdy wg planu i pojechałem do Horodyszcza.
Znowu było pod wiatr, ale przecież jak w jedną stronę wiatr pomaga, to w drugą musi trochę przeszkadzać. Trzeba się z tym pogodzić. Skończony już jest most w Rudnie, także sobie go krótko obejrzałem. Jakoś nie zrobiłem zdjęcia, ale jeszcze będzie okazja nie raz (mam taką nadzieję). Droga słaba, no ale w Polubiczach się poprawia. Niestety musiałem tą drogę opuścić i przez wieś Polubicze dotarłem do Horodyszcza. Pojechałem do babci, ale Szymona jeszcze nie było. Poczekałem na niego i gdy trochę odsapnęliśmy pojechaliśmy do Polubicz i na drodze 63 skręciliśmy w stronę Wisznic. Po drodze znaleźliśmy lekko uszkodzony ekspander wyprawowy, więc najprawdopodobniej jakiś sakwiarz tędy jechał. Pod wiatr ciężko się jechało ale wspólnymi siłami daliśmy radę wrócić do Horodyszcza. Szymon do domu miał wrócić do samochodem. Chwilę posiedziałem i pojechałem do siebie.
Pogoda bardzo fajna. Cieplutko, wiatr też wiał, ale ciepły.
Wpisałem to do kategorii "Samotne", bo większość czasu jechałem sam.
Dzięki Szymon za kawałek wspólnej jazdy.
Trasa: Dubica- Wisznice- Horodyszcze- Jabłoń- Dawidy- Rudno- Polubicze- Horodyszcze- Polubicze- Wygoda- Horodyszcze- Wisznice- Dubica
Szkoła i do Łyniewa z Karoliną
Sobota, 26 marca 2011 | dodano:26.03.2011Kategoria Opony Kenda Kwest, Poniżej 50 km, W grupie
Km: | 17.23 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:52 | km/h: | 19.88 |
Pr. maks.: | 33.39 | Temperatura: | 2.0 | Rower: | Giant Yukon |
Rano pojechałem do szkoły i po egzaminie odprowadziłem Karolinę do domu, bo miała rower w Wisznicach. Wróciłem przez Horodyszcze. Trochę było zimno, ale jakoś dojechałem. Może się nie rozchoruję...
Trasa: Dubica- Wisznice- Łyniew- Horodyszcze- Wisznice- Dubica
Mój rower© loraknagard
Trasa: Dubica- Wisznice- Łyniew- Horodyszcze- Wisznice- Dubica
Pierwszy wiosenny deszczyk
Piątek, 25 marca 2011 | dodano:25.03.2011Kategoria Opony Kenda Kwest, Poniżej 50 km, Samotne
Km: | 24.17 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:54 | km/h: | 26.86 |
Pr. maks.: | 41.22 | Temperatura: | 7.0 | Rower: | Giant Yukon |
Dzisiaj miałem skrócone lekcje, więc nie musiałem się długo zastanawiać, żeby wybrać się na rower.
Pojechałem do sklepu po wodę i jak już napełniłem bodony zaczał kapać deszczyk. Pojechałem w strone ronda. Miałem z wiatrem, więc było miło :D. Potem skreciłem w prawo, żeby przez Dąbrowę wrócić do domu. Nie chciałem jechać w deszczu, bo byo zimno. Dalej przestał padać deszcz i wyszło nawet słońce. Pomyślałem, że nie mogę wracać do domu. Mimo wiatru wiejącego prosto w twarz pojechałem dalej. Wtedy zaczął padać mocniejszy deszcz. Pomyślałem, że już nie ma sensu zawracać i pojadę dalej. Przypomniałem sobie o kominie, któremu miałem zrobić zdjęcie, więc skręciłem do Polubicz. Wyjechałem koło kościoła i dalej skierowałem się na główną drogę. Zrobiłem fotkę i pojechałem dalej.
Teraz miałem wiatr w plecy. Do samego domu nie schodziło 30 km/h, a na drodze 63 było ciągle ponad 40 km/h.
Ogólnie wyjazd krótki, ale udany. Zaliczyłem pierwszy deszcz. Przez chwilę poczułem "zapach mokrej wiosny". Było 7 stopni, ale mi się wydawało, że jest około 3. Pewnie przez ten wiatr. Testowałem ubranko wiosenne tj. bluza i spodnie, które przyszły do mnie wczoraj. Było cieplutko :D. Szkoda, że na niedzielę zapowiada się taka słaba pogoda.
Wczoraj zrobili słupy po jednej stronie pod kładkę na ścieżkę rowerową, a dzisiaj zrobili po przeciwnej. Podobno mają skończyć ją robić w czerwcu. Zobaczymy...
Trasa: Dubica- Wisznice- Polubicze- Dubica
Pojechałem do sklepu po wodę i jak już napełniłem bodony zaczał kapać deszczyk. Pojechałem w strone ronda. Miałem z wiatrem, więc było miło :D. Potem skreciłem w prawo, żeby przez Dąbrowę wrócić do domu. Nie chciałem jechać w deszczu, bo byo zimno. Dalej przestał padać deszcz i wyszło nawet słońce. Pomyślałem, że nie mogę wracać do domu. Mimo wiatru wiejącego prosto w twarz pojechałem dalej. Wtedy zaczął padać mocniejszy deszcz. Pomyślałem, że już nie ma sensu zawracać i pojadę dalej. Przypomniałem sobie o kominie, któremu miałem zrobić zdjęcie, więc skręciłem do Polubicz. Wyjechałem koło kościoła i dalej skierowałem się na główną drogę. Zrobiłem fotkę i pojechałem dalej.
Komin w Polubiczach© loraknagard
Teraz miałem wiatr w plecy. Do samego domu nie schodziło 30 km/h, a na drodze 63 było ciągle ponad 40 km/h.
Ogólnie wyjazd krótki, ale udany. Zaliczyłem pierwszy deszcz. Przez chwilę poczułem "zapach mokrej wiosny". Było 7 stopni, ale mi się wydawało, że jest około 3. Pewnie przez ten wiatr. Testowałem ubranko wiosenne tj. bluza i spodnie, które przyszły do mnie wczoraj. Było cieplutko :D. Szkoda, że na niedzielę zapowiada się taka słaba pogoda.
Wczoraj zrobili słupy po jednej stronie pod kładkę na ścieżkę rowerową, a dzisiaj zrobili po przeciwnej. Podobno mają skończyć ją robić w czerwcu. Zobaczymy...
Trasa: Dubica- Wisznice- Polubicze- Dubica
Pierwszy dzień wiosny
Poniedziałek, 21 marca 2011 | dodano:21.03.2011Kategoria Opony Kenda Kwest, Poniżej 50 km, W grupie
Km: | 27.08 | Km teren: | 0.50 | Czas: | 01:22 | km/h: | 19.81 |
Pr. maks.: | 37.00 | Temperatura: | 8.0 | Rower: | Giant Yukon |
Namówiłem brata na rower, więc pojechaliśmy przywitać wiosnę. Niestety nie bardzo szła mu jazda pod wiatr, ale jakoś dawał radę. Pojechaliśmy do Polubicz. Obejrzeliśmy stary komin, który samotnie stał w krzakach, ale niestety nie wziąłem telefonu z roweru i nie mamy żadnego zdjęcia. Może któregoś dnia się tamtędy jeszcze przejadę do wrzucę.
Brat chciał wracać, więc skręciliśmy do Pulubicz. Pojechaliśmy do dworku. Remontują, ale na razie nie widać postępów. Teraz jechało się z wiatrem, więc namówiłem brata o zahaczenie do Horodyszcza. Tam wstąpiliśmy do babci. Potem było tak zimno, że nie mogliśmy się rozgrzać. No, ale jakoś dotoczyliśmy się do domu. Wyszło jakoś tak, że zrobiliśmy taką samą trasę jak w tamtym roku.
Cieszę się, że namówiłem brata. Niestety jakoś nie mogę go zarazić cyklozą :D
Trasa: Dubica- Polubicze- Horodyszcze- Wisznice- Dubica
Brat chciał wracać, więc skręciliśmy do Pulubicz. Pojechaliśmy do dworku. Remontują, ale na razie nie widać postępów. Teraz jechało się z wiatrem, więc namówiłem brata o zahaczenie do Horodyszcza. Tam wstąpiliśmy do babci. Potem było tak zimno, że nie mogliśmy się rozgrzać. No, ale jakoś dotoczyliśmy się do domu. Wyszło jakoś tak, że zrobiliśmy taką samą trasę jak w tamtym roku.
Cieszę się, że namówiłem brata. Niestety jakoś nie mogę go zarazić cyklozą :D
Trasa: Dubica- Polubicze- Horodyszcze- Wisznice- Dubica
I znów zimno
Niedziela, 20 marca 2011 | dodano:20.03.2011Kategoria Opony Kenda Kwest, Poniżej 50 km, Samotne
Km: | 5.66 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:13 | km/h: | 26.12 |
Pr. maks.: | 34.02 | Temperatura: | 3.0 | Rower: | Giant Yukon |
No i dzisiaj znów temperatura w okolicach 0 st. C. Miałem nadzieję, że na niedzielę się ociepli. No nic... wyjechałem. Jakoś bez przekonania, ale wyjechałem. Na początku zaczął szwankować licznik, a potem okazało się, że się odczepił magnes. Jakoś mnie to rozbroiło i jeszcze do tego zimno. Zawróciłem. Zimę zakończyłem słabo, ale mam nadzieję, że wiosna przywita mnie przyjaźnie :D
Trasa: Dubica
Trasa: Dubica
Piękna wiosna. Pierwszy raz w krótkich spodenkach
Niedziela, 13 marca 2011 | dodano:13.03.2011Kategoria Opony Kenda Kwest, Poniżej 50 km, Samotne
Km: | 44.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:43 | km/h: | 25.81 |
Pr. maks.: | 41.41 | Temperatura: | 12.0 | Rower: | Giant Yukon |
Dzisiaj niedziela, więc mam trochę więcej czasu, ale też nie bez ograniczeń, bo imieniny ciotki i trzeba iść na obiad. Założyłem dresy, ale szybko wróciłem i zmieniłem na krótkie gacie. Na górze koszulka i cienka kurteczka.
Miałem nadzieję wyciągnąć Erwina, ale nie mógł jechać. Przez Łyniew dostałem się do Podedwórza. Droga pod wiatr, ale cieplutko i przyjemnie, więc dawałem radę. Chciałem zrobić postój w Podedwórzu, ale po skręceniu w stronę Jabłonia wiatr zaczął wiać w plecy i już nie było chęci na zatrzymywanie się :D. Za Podedwórzem minąłem mostek oraz tamę. Zatrzymałem się przy niej na trochę, aby ją obejrzeć.
Dalej minąłem prawdopodobnie kanał Wieprz- Krzna na którym był lód. Trochę mnie do zdziwiło, bo na wszystkich rowach już jest czysta woda, a na kanale lód. Zatrzymałem się na mostku i zrobiłem kilka zdjęć telefonem.
Gdy dojechałem do skrzyżowania dróg skręciłem na Paszenki, bo jest tam fajny, nowy most.
W Paszenkach dużo ludzi na ulicy. Wszyscy korzystają ze słońca. Na końcu wsi zamiast skręcić do ulicy lubelskiej pojechałem prosto, bo nie wiedziałem co tam jest. Potem droga się skończyła, więc zawróciłem. W Horodyszczu skręciłem na Polubicze, bo nie mogłem tak po prostu zakończyć tej mojej wycieczki. Koło kościoła skręciłem na główną drogę i przez Dąbrowę do domu.
Gdybym nie miał dzisiaj tego imieninowego obiadu, to pewnie dojechałbym do Rudna, a tak musiało mnie zadowolić to co przejechałem. Niestety nie widziałem żadnego żurawia, ani bociana, ale za to kilku motocyklistów :D.
Trasa: Dubica- Wisznice- Łyniew- Rusiły- Podedwórze- Paszenki- Horodyszcze- Polubicze- Dubica
Miałem nadzieję wyciągnąć Erwina, ale nie mógł jechać. Przez Łyniew dostałem się do Podedwórza. Droga pod wiatr, ale cieplutko i przyjemnie, więc dawałem radę. Chciałem zrobić postój w Podedwórzu, ale po skręceniu w stronę Jabłonia wiatr zaczął wiać w plecy i już nie było chęci na zatrzymywanie się :D. Za Podedwórzem minąłem mostek oraz tamę. Zatrzymałem się przy niej na trochę, aby ją obejrzeć.
Widok z tamy na most koło Podedwórza© loraknagard
Dalej minąłem prawdopodobnie kanał Wieprz- Krzna na którym był lód. Trochę mnie do zdziwiło, bo na wszystkich rowach już jest czysta woda, a na kanale lód. Zatrzymałem się na mostku i zrobiłem kilka zdjęć telefonem.
Skuty lodem kanał Wieprz- Krzna© loraknagard
Rower na tle zamarzniętego kanału© loraknagard
Gdy dojechałem do skrzyżowania dróg skręciłem na Paszenki, bo jest tam fajny, nowy most.
W Paszenkach dużo ludzi na ulicy. Wszyscy korzystają ze słońca. Na końcu wsi zamiast skręcić do ulicy lubelskiej pojechałem prosto, bo nie wiedziałem co tam jest. Potem droga się skończyła, więc zawróciłem. W Horodyszczu skręciłem na Polubicze, bo nie mogłem tak po prostu zakończyć tej mojej wycieczki. Koło kościoła skręciłem na główną drogę i przez Dąbrowę do domu.
Gdybym nie miał dzisiaj tego imieninowego obiadu, to pewnie dojechałbym do Rudna, a tak musiało mnie zadowolić to co przejechałem. Niestety nie widziałem żadnego żurawia, ani bociana, ale za to kilku motocyklistów :D.
Trasa: Dubica- Wisznice- Łyniew- Rusiły- Podedwórze- Paszenki- Horodyszcze- Polubicze- Dubica
Cieplutko po szkole
Sobota, 12 marca 2011 | dodano:12.03.2011Kategoria Opony Kendy terenowe, Poniżej 50 km, Samotne
Km: | 24.04 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:59 | km/h: | 24.45 |
Pr. maks.: | 29.50 | Temperatura: | 9.0 | Rower: | Giant Yukon |
Rano do szkoły na ECDL z ubraniem na rower do przebrania :D. Po zajęciach szybko zmiana ciuchów i jazda. Odprowadziłem koleżankę do Curyna i dalej pojechałem już sam. Miałem czas tylko na Rossosz, więc znowu tam zawróciłem do domu. Dzisiaj jeszcze cieplej niż wczoraj. Wiatr trochę wieje, ale takie są uroki wiosny.
W Bordziłówce jak zwykle mokro. Koło mostku wielkie lodowisko, ale nie śliskie, bo słoneczko znakomicie zwiększyło tarcie :D. W domu zmiana opon na Kwesty, bo te jakoś dziwnie falowały i zamiast poprawiać to postanowiłem zmienić.
Trasa: Dubica- Wisznice- Curyn- Rowiny- Bordziłówka- Rossosz- Dubica
W Bordziłówce jak zwykle mokro. Koło mostku wielkie lodowisko, ale nie śliskie, bo słoneczko znakomicie zwiększyło tarcie :D. W domu zmiana opon na Kwesty, bo te jakoś dziwnie falowały i zamiast poprawiać to postanowiłem zmienić.
Trasa: Dubica- Wisznice- Curyn- Rowiny- Bordziłówka- Rossosz- Dubica
Czas goni
Piątek, 11 marca 2011 | dodano:11.03.2011Kategoria Opony Kendy terenowe, Samotne, Poniżej 50 km
Km: | 22.78 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:51 | km/h: | 26.80 |
Pr. maks.: | 35.82 | Temperatura: | 8.0 | Rower: | Giant Yukon |
Dzisiaj był najcieplejszy dzień w tym roku. Wyszło słońce, więc trzeba było krótko. Tzn. miało być krócej, ale źle oszacowałem i wyszło to co zwykle. Wiał wiatr i czasami jak się wyjeżdżało z lasu to trochę hamowało. W Rossoszu skręciłem na Korzanówkę, a nie na Rowiny jak myślałem na początku, i przejechałem nową drogą do Polubicz. Mimo, że ta droga jest od tamtego roku to pierwszy raz nią jechałem chociaż jest tak blisko. Jakoś w tamtym sezonie się nie złożyło. Nareszcie bez rękawiczek i nauszników.
Śniegu już prawnie nie ma. Trochę tylko w rowach przy drodze Rossosz- Poubicze. Na polach stoi dużo wody. Nie jest pozamarzana, więc dobrze widać dzięki odbijającemu się słońcu. Wygląda to ładnie, ale dla rolników nie jest to takie miłe, gdy nie wiedzą kiedy uda im się tam wjechać.
Trasa: Dubica- Rossosz- Korzanówka- Polubicze- Dubica
Śniegu już prawnie nie ma. Trochę tylko w rowach przy drodze Rossosz- Poubicze. Na polach stoi dużo wody. Nie jest pozamarzana, więc dobrze widać dzięki odbijającemu się słońcu. Wygląda to ładnie, ale dla rolników nie jest to takie miłe, gdy nie wiedzą kiedy uda im się tam wjechać.
Trasa: Dubica- Rossosz- Korzanówka- Polubicze- Dubica
Mini Trasa
Piątek, 4 marca 2011 | dodano:04.03.2011Kategoria Opony Kendy terenowe, Poniżej 50 km, Samotne
Km: | 21.97 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:55 | km/h: | 23.97 |
Pr. maks.: | 32.00 | Temperatura: | 2.0 | Rower: | Giant Yukon |
Dzisiaj wyjechałem trochę później, więc musiałem trochę krócej, a nie dłużej niż wczoraj. Na drodze kałuże. Co się dało to omijałem, ale potem już było tak, że dałem sobie z tym spokój. Trochę się pochlapałem. Myślałem początkowo, że przez Polubicze dojadę do Horodyszcza, ale postanowiłem skrócić, bo robiło się ciemno i zimno.
Trasa: Dubica- Polubicze- Dubica
Trasa: Dubica- Polubicze- Dubica